Miesięczne Archiwum: September 2017
Dylewianka – raj dla wielbicieli kozich serów!
Lubicie spacerować w pięknych okolicznościach przyrody? Sączyć kawę na tarasie z widokiem na sad? Dobrze zjeść? A może długie wycieczki rowerowe? I jeszcze z...
Okoń Zdzisław wita: nurkujemy w jeziorze Tarnobrzeskim
Tym razem postanowiliśmy zanurkować w nieco mniej oczywistym miejscu: w jeziorze Tarnobrzeskim. Za przewodnika mieliśmy Przemka z Centrum Nurkowego Alpha-Divers. I poznaliśmy bazę nurkową Machów.
Dojazd...
Nasza Camino de Santiago, cz. 11 – Santiago de Compostela
19 maja, Santiago de Compostela
Wilczy obudził się klasycznie, o 6:30. Ja o 7:30. Bo mnie nogi bolały. Obudziłam się, bo bolały mnie nogi!... No...
Nasza Camino de Santiago, cz. 10 – Santa Irene – Santiago de Compostela
18 maja, Santa Irene – Santiago de Compostela
Śniadanie miało być o 7.00. Razem z nami na śniadanie polowali Włosi. Wszyscy odbiliśmy się od zamkniętych...
Nasza Camino de Santiago, cz. 9 – Boente – Santa Irene
17 maja, Boente – Santa Irene
Nocny deszczyk nie odpuścił, poranek też jest deszczowy. W nocy było strasznie gorąco i duszno, pomimo otwartego okna. Klamka...
Nasza Camino de Santiago, cz. 8 – Rosario – Boente
16 maja, Rosario – Boente
Zjaraliśmy się wczoraj na skwarki. Dziś boli nas cała skóra wszędzie, to znaczy mnie na rękach, Wilczego na karku i...
Nasza Camino de Santiago, cz. 7 – Portomarin – Rosario
15 maja, Portomarin – Rosario
Zregenerowani snem sprawiedliwych ruszyliśmy w drogę. Najpierw było w dół (Wilczy się krzywił), potem w górę (psyche zipała), potem znowu...
Nasza Camino de Santiago, cz. 6 – Sarria – Portomarin
14 maja, Sarria – Portomarin
Nie chciało się wstać. No dobra, generalnie to wydawało mi się, że pomysł ze wstawaniem przed świtem jest koszmarny, ale...
Nasza Camino de Santiago, cz. 5 – Triacastela – Sarria
13 maja, Triacastela – Sarria
Pobudka o 6:30. Grzejnik w nocy przestał grzać i zrobiło się naprawdę zimno. Potem okazało się, że też dlatego, że...
Nasza Camino de Santiago, cz. 4 – O Cebreiro – Triacastela
12 maja, O Cebreiro – Triacastela
Noc była ciężka (poprzedniej nocy właściwie nie było, więc i tak jest lepiej, bo tę spędziliśmy przynajmniej w pozycji...