Strona głównaPodróżeZalipie – malowana wieś

Zalipie – malowana wieś

Zalipie, wieś nieopodal Tarnowa, słynie z pięknie malowanych chat. Bielone budynki ozdobione są girlandami i bukietami kwiatów głównie wokół wejścia i pod oknami, ale nie tylko. Często pomalowane są całe ściany chat! Na tym jednak malarki (i malarze) zalipiańskie nie poprzestały: możemy tu znaleźć pomalowane cembrowiny studni, ławki, kwietniki, słupy, płoty, budynek straży pożarnej, kościół i oczywiście wnętrza domów. Ograniczeniem jest jedynie wyobraźnia i kolory farb. Co roku organizowany jest konkurs na najpiękniej pomalowaną chatę. Jego celem jest przede wszystkim podtrzymanie tradycji zdobnictwa. Dzięki temu malunki powstają ciągle nowe, a najpiękniejsze z istniejących są starannie odnawiane. A jak miejscowe panny wychodziły za mąż za chłopaków z okolicznych wsi, to zabierały zwyczaj zdobienia chałup se sobą.

Zalipie - jedna zmalowanych chat
Jeden z domków obok zagrody Felicji Curyło
Chata przy drodze
Zalipie - typowa malowana chata
Zalipiańska chata
Budynek straży pożarnej
Wnętrze kościoła
Widok na chór
Zalipie - bogato zdobiona malowidłami kaplica w miejscowym kościele
Kaplica św. Błażeja

Jednak nie dajcie się zwieść, to nie jest tak, że każda chata we wsi jest pomalowana. Wcale tak nie jest, w dodatku Zalipie jest nieco rozległe i na piechotę to będzie długi spacer ;) Zacząć jednak należy od Domu Malarek, czyli miejscowego ośrodka pracy twórczej, gdzie otrzymamy mapkę z zaznaczonymi pomalowanymi obiektami. Można też tu kupić pamiątki, zobaczyć zdjęcia dzieł laureatów tegorocznego konkursu i dowiedzieć się więcej o miejscowej tradycji.

Nie da się nie trafić do Domu Malarek :)
Zdobienia wewnątrz domu nie pozostawiają wątpliwości, gdzie jesteśmy
Malowane są także sufity
Namalowany zegar słoneczny
Na podwórku Domu Malarek też jest co oglądać
Prawda, że cudne?

W Zalipiu poza Domem Malarek funkcjonuje zagroda-muzeum: dom Felicji Curyłowej, która odegrała bardzo ważną rolę w kulturalnym i społecznym życiu wsi (m.in. z jej inicjatywy powstał Dom Malarek). Niestety, podczas naszej bytności zagroda była zamknięta (prace konserwatorskie mają potrwać do początku 2019 roku). Mogliśmy za to zwiedzić dom dziadków Pani Marzeny Lizak – artystki specjalizującej się w rękodziele artystycznym. Poza malowidłami na ścianach i sufitach chaty u Pani Marzeny można obejrzeć odświętny strój zalipiański, zdobiony przez jej mamę; wycinane z pergaminu makatki zdobiące ściany, a przede wszystkim przepięknie malowane drobiazgi użytkowe: gliniane miseczki, dzbanki, drewniane łyżki, jajka, magnesy, serwetniki, zawieszki… Warto zajrzeć do Pani Marzeny, która z przyjemnością poopowiada o życiu w pomalowanej chacie, a także o tym, jak powstawały dzieła jej rąk. Na przykład lustro w przecudnie wyrzeźbionej ramie! :)

To tu – chata dziadków Pani Marzeny Lizak
Podwóreczko ze studnią
Druga chatka i buda dla psa też pomalowane :)
Malunki nad drzwiami
Na piecu leży kilka drobiazgów wykonanych przez Panią Marzenę
Na ścianach wiszą pieczołowicie wycinane makatki
Odświętny strój zalipiański

Zajrzeliśmy do baru, bo jednak zamiast przewidywanej godziny spędziliśmy w Zalipiu cztery razy tyle czasu i nieco zgłodnieliśmy. W barze można głównie napić się piwa, poza tym są zapiekanki czy hamburgery, ale sam budynek i ogródek wart jest uwagi, bo jego właścicielka nie szczędzi wysiłków malarskich :) U niej także można kupić drewniane drobiazgi, nam szczególnie spodobały się kieliszki na jajka.

Jak widać – bar :)
Produkcja właścicielki baru
Barowy ogródek

A co jest najpiękniejsze w Zalipiu? Nie zgadniecie. Ludzie! Ludzie są wyjątkowi – bardzo otwarci i serdeczni. Zagadują, opowiadają o malowaniu, o aktualnych problemach wsi, zapraszają na podwórko, żeby zrobić lepsze zdjęcia. Nigdzie nie czuliśmy się intruzami, wszędzie mogliśmy zaspokoić naszą ciekawość. I prawdę mówiąc, nie spodziewaliśmy się tego w Polsce :) Jedźcie do Zalipia, tam jest cudnie! :)

To nie jest skansen
Tak wyglądają naprawdę budynki gospodarcze…
Oraz chaty :)
Jeden z domów z przyjaznym gospodarzem. Kicz? Być może, ale fajny :)
Studnia obowiązkowo pomalowana
Prawie jak w wiosce Hobbitów :)
Kolejne obejście
Witamy w Zalipiu :)
Gdzie to jest?

Pod Domem Malarek jest niewielki parking, stamtąd proponujemy zacząć zwiedzanie.

(lipiec 2018 r.)

2 Komentarze

Odpowiedz

Skomentuj
Podaj swoje imię

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.

Jak się spotkali? Przypadkiem, jak wszyscy. Jak się zwali? Na co wam ta wiadomość? Skąd przybywali? Z najbliższego miejsca. Dokąd dążyli? Alboż kto wie, dokąd dąży?

Denis Diderot "Kubuś Fatalista i jego pan"

Najchętniej czytane