Strona głównaInspiracjeFestiwal Dobrego Smaku 2014 r., Łódź, piątek, 27 czerwca

Festiwal Dobrego Smaku 2014 r., Łódź, piątek, 27 czerwca

Sushi Zielony Chrzan – Sushi z kaczką w smakach polskiej wsi podane z musem z pieczonych buraków

Sushi z kaczką – Sushi Zielony Chrzan

Na stołach leżało specjalne, festiwalowe menu, co nas nieco urzekło. Dodatkowo razem z rachunkiem dostaliśmy przepis na danie festiwalowe oraz kupon rabatowy :) A razem z talerzykami na stół wjechała dymiąca dekoracja, co robiło fajny klimat. Samo danie było w porządku, chociaż najsmaczniejsze dla mnie były buraczki :) Kaczka nieco twarda, mnie trafiło się jakieś ścięgno, coś, czego nie dało się pogryźć, więc uszczęśliwiona nie byłam. Ogólnie poprawnie, ale bez szału.

 

Revelo – Kiełbasa własnego wyrobu, prażoki, mini zalewajka, lody z modrej kapusty

Kiełbasa własnego wyrobu, prażoki, mini zalewajka, lody z modrej kapusty – Revelo

W Revelo na patio nie było miejsca, zaproszono nas do stolika z jednym krzesłem w jakimś przejściowym pomieszczeniu, przy samym stanowisku produkującym danie festiwalowe. Drugie krzesło przyszło zaraz :) Za plecami miałam regularną kuchnię, a na ścianie – szafę z winami. Stylowo wykończone wnętrza raczej wymagają nieco lepszego ubioru niż trapery i t-shirt ;)
Najpierw przyszedł do nas rachunek za danie.
Na samo danie musieliśmy poczekać chwilę dłużej…
Wilczy czekał na prażoki, które pamiętał z dzieciństwa, mnie ta nazwa potrawy nic nie mówiła i ja tak naprawdę najbardziej byłam zainteresowana lodami z modrej kapusty. Prażoki okazały się być czymś w rodzaju purée ziemniaczanego, chyba wyczułam w nim też odrobinę chrzanu. Kiełbasa smaczna, zalewajka ok, a lody… No, nikt z nas by nie próbował robić lodów z modrej kapusty, a tymczasem okazało się to strzałem w dziesiątkę :) No dobra, raczej nie zamawiałabym takich lodów na codzień w kawiarni, ale smak był wyjątkowo ciekawy – aż chciałoby się zjeść więcej :)

 

Bierhalle – Ozory wołowe – reszta jest milczeniem, czyli ozory wołowe z czarną ziemią, pianką z buraków i chutney z czerwonej cebuli

Ozory wołowe – Bierhalle

Na deser tym razem powędrowaliśmy do Bierhalle na ozora wołowego okraszonego piwem. Plaster ozora był bardzo smaczny, do niego podano plasterek buraka, chutney z czerwonej cebuli na bagietce oraz ziemię, której z pewną taką nieśmiałością spróbowaliśmy. Ze smaku wynikało, że to mogą być rozdrobnione i podsuszone czarne oliwki :) Całość się dobrze komponowała i była smaczna, chociaż bez efektu: “Hej, dajcie mi jeszcze cztery porcje!”. Do dania zamówiliśmy po małym piwku: marcowe i pilsa, jako że być w Bierhalle i nie wypić warzonego na miejscu piwa to przestępstwo ;) Małe piwo to 0,4 l – warto o tym pamiętać :)

 

Przed 20.00 dotarliśmy też do restauracji Nowa Europa (Pańskie sakiewki na boczku noszone), gdzie DJ grał głośną muzykę z pogranicza disco-polo, a danie festiwalowe skończyło się już o 19.00. Z braku czasu w piątek nie odwiedziliśmy więcej żadnego miejsca, niestety. Póki co też nie wyłoniliśmy festiwalowego faworyta, chociaż na pierwszym miejscu utrzymały się gęsie pipki w Galicji.

Odpowiedz

Skomentuj
Podaj swoje imię

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.

Jak się spotkali? Przypadkiem, jak wszyscy. Jak się zwali? Na co wam ta wiadomość? Skąd przybywali? Z najbliższego miejsca. Dokąd dążyli? Alboż kto wie, dokąd dąży?

Denis Diderot "Kubuś Fatalista i jego pan"

Najchętniej czytane