Strona głównaPodróżeZabytkowa Kopalnia Srebra w Tarnowskich Górach

Zabytkowa Kopalnia Srebra w Tarnowskich Górach

Tarnowskie Góry mogą być dumne: położona na ich terenie Zabytkowa Kopalnia Srebra została wpisana na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Takich miejsc mamy w Polsce jedynie 15! I chociaż podczas zwiedzania kopalni nie da się wydłubać grudek srebra ze ścian, to i tak warto zobaczyć ten wyjątkowy okaz sztuki górniczej i systemu gospodarowania wodami podziemnymi.

Wydobywano tu rudy srebra, ołowiu i cynku. Pierwsze ślady drogocennych minerałów odkryto tu już w XII wieku. Natomiast w XVI wieku Tarnowskie Góry otrzymały status Wolnego Miasta Górniczego. W 1784 roku założono kopalnię państwową i nazwano ją Fryderyk. Dwa lata później nieopodal wybudowano hutę do przetwarzania urobku oraz osiedla robotnicze.

Zwiedzanie kopalni zaczyna się od wizyty w multimedialnym muzeum, które naprawdę robi wrażenie. Tu zapoznamy się z historią górnictwa na tych terenach i metodami uzyskiwania metali z rud. Poznamy także narzędzia, których używali górnicy. (A wiecie, do czego służyło to wiadro z pokrywką? Tak, tak, właśnie do tego! :)

Muzeum w kopalni

Kopalnia od początku borykała się z dużą ilością wód gruntowych. Aby zapobiec zalaniu chodników, budowano sztolnie odwadniające, które odprowadzały wodę do rzeki. Wykorzystywano też odwadniarki konne – kieraty. Niestety, to wszystko było mało efektywne, stąd pomysł zamontowania maszyny parowej poruszającej pompy odwadniające. Była tańsza w eksploatacji od stada koni i efektywniejsza w działaniu, chociaż górnicy nadal pracowali w błocie (ale już nie w wodzie). Zamontowano ją w kopalni w 1788 roku i była pierwszą maszyną parową na tych ziemiach. Jej multimedialny model możemy dziś obejrzeć w muzeum. Natomiast wodę z kopalni poprowadzono utworzonymi już w 1797 roku wodociągami, dostarczając ją do rozwijającego się miasta.

Po wizycie w muzeum czas na zejście pod ziemię. Zobaczymy szyby: Anioł, Żmija i Szczęść Boże oraz komory: Srebrną, Zawałową i Niską. Na poziom 40,5 metra pod ziemię zjeżdżamy szybem Anioł. Na dole witamy się tradycyjnym “Szczęść Boże” i ruszamy jednym z chodników. Chodniki są dosyć wąskie, czasami niezbyt wysokie (najniższy chodnik, którym szliśmy, miał raptem 140 cm wysokości – to informacja szczególnie istotna dla osób z problemami z kręgosłupem). Nie raz przydaje się obowiązkowy kask na głowie ;)

Kopalnia Srebra w Tarnowskich Górach - szyb windy
Szyb Anioł, a w jego wnętrzu winda. Dziś zjeżdżamy na dół w luksusowych warunkach, kiedyś górnicy schodzili po schodach.
Chodnik Staszica – jeden z tych, którymi będziemy szli
Kopalnia Srebra w Tarnowskich Górach - radzimy odpowiednio się ubrać
Chodniki są raczej wąskie i wilgotne
Szyb Szczęść Boże

Podczas wędrówki podziemnymi korytarzami dowiadujemy się, w jak ciężkich warunkach pracowali górnicy. Przede wszystkim w ciemnościach – bo małe lampki olejowe dawały bardzo niewiele światła (co skutkowało zaćmą lub ślepotą). Ponadto w wodzie lub błocie, chociaż chodniki i komory były odwadniane (to się kończyło reumatyzmem). Wydobywali toksyczny ołów. Do tego groziło im niebezpieczeństwo zawalenia się stropu. Strop był podpierany drewnianymi podporami, które w przypadku wzmożonego nacisku zaczynały skrzypieć. Dlatego też pracowano w całkowitej ciszy, aby to skrzypienie usłyszeć i w porę się ewakuować. Górnicy spędzali w takich warunkach codziennie po 12 godzin. Urobek transportowano początkowo ręcznie w drewnianych nieckach. Takie niecki potrafiły ważyć 100-140 kg. No, łatwo nie było.

Komora Srebrna
Komora Zawałowa
Jeden z rodzajów podpór w komorach

Na szczęście górnicy mają swoich opiekunów. Jednym z nich jest Skarbnik, duch opiekujący się naturalnymi zasobami ziemi i jej skarbami. Generalnie przyjazny górnikom, którzy dobrze pracowali – otaczał ich opieką, wskazywał miejsca, w których należało kopać, chronił przed tąpnięciami, pokazywał drogę wyjścia z zasypanych chodników. Ale jeśli ktoś w kopalni złorzeczył, był leniwy czy unikał obowiązków – Skarbnik nie miał dla niego litości: ukrywał zasoby, sprowadzał zagrożenie.

Patronką górników (ale także wszystkich, którzy ciężko pracują) jest także Święta Barbara – patronka dobrej śmierci i trudnej pracy. Kult Świętej Barbary wywodzi się właśnie z Tarnowskich Gór (wówczas zwanych Tarnowice), gdzie w 1721 roku powstało Bractwo Świętej Barbary. Już w 1747 roku Święta Barbara została oficjalną opiekunką miasta i jego górników, a w przyszłości wszystkich górników świata. Stąd w niejednej kopalni można znaleźć kapliczkę Świętej Barbary, a górnicy hucznie obchodzą jej święto – Barbórkę.

Kapliczka Świętej Barbary. Przedstawia się ją zazwyczaj z mieczem

Przewodnik opowiada także o wentylacji chodników, o metodach ich drążenia, a także o opiece socjalnej. Ale najciekawsza atrakcja kopalni to rejs łodziami po podziemnej rzece. Rzeka jest bardzo wąska i trzeba uważać, aby nic poza obrys łodzi nie wystawało ;) Głęboko nie jest, bo to raptem 80 cm, ale wywracać się nie chcemy. Płyniemy około 270 metrów i jest to bardzo przyjemny etap zwiedzania.

Takimi łodziami będziemy płynąć
Kopalnia Srebra w Tarnowskich Górach - wąska podziemna rzeka
A to nasza podziemna rzeka

Po wyjściu na powierzchnię możemy jeszcze przejść się po parku otaczającym kopalnię. Zobaczymy tam stare maszyny parowe i kilka parowozów. Po skansenie jeździ też kolejka wąskotorowa.

Zwiedzanie muzeum i kopalni trwa około 1,5 godziny. Na dole panuje 10 stopni C i wysoka wilgotność, przydadzą się więc porządne buty. Cena biletu: 40 zł.

Kopalnia Srebra w Tarnowskich Górach - wejście
Zabytkowa Kopalnia Srebra w Tarnowskich Górach
Skansen starych maszyn w Tarnowskich Górach
W skansenie obok kopalni
Stare lokomowywy parowe w skansenie obok kopalni
W skansenie obok kopalni
Gdzie to jest?

Spory parking jest zlokalizowany po prawej stronie kopalni, przy restauracji Danusia.

(kwiecień 2019 r.)

Odpowiedz

Skomentuj
Podaj swoje imię

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.

Jak się spotkali? Przypadkiem, jak wszyscy. Jak się zwali? Na co wam ta wiadomość? Skąd przybywali? Z najbliższego miejsca. Dokąd dążyli? Alboż kto wie, dokąd dąży?

Denis Diderot "Kubuś Fatalista i jego pan"

Najchętniej czytane